Impreza się udała. Kacyk był nie zły. Sprzatalam godzinami chociaż lokal był w całkiem przyzwoitym stanie. Dwa dni ledwo żyłam a resztę tygodnia wracalam do siebie.
Następny weekend za nami. Dzieci się tak prały dwa dni że nie odbyła się obiecana wizyta w kinie. Nie wiem co im się nagle stało. Zawsze się trochę piorą ale czegoś takiego jeszcze nie grali. Po prostu masakra. To duże jest tak wrażliwe i dramatyczne ze chyba będzie aktorką. A to małe dokładnie wie jak ją wkurzyc i tak to zrobić żeby jej się od nas oberwało a nie jemu. Jest tak zdrapany że wstyd go do przedszkola wysłać. Bo nikt nie wierzy ze to siostrzyczka aniołek go tak zalatwia.
Dobrze ze jutro znów się można schować w pracy. Haha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz