Ja nie jestem wielką rojalistką ale jest to fajne wydarzenie. Razem z koleżanką Sophie (która jest pól niemką i cwierc polką i mieszka tu dopiero od roku) namowilysmy szefową na kupno tortu na 40 osób i Sophie pól dnia chodziła w tiarze na głowie. Co, jak ona to powiedziała, bardzo irytowało tych "republikanów i komunistów bez dobrych manier" w naszym korytarzu. Haha!
Nie wszystkich się podoba ta cała zabawa w dwór. Wiekszosc mlodszych uważa ze to tylko kosztuje kupę kasy. No oczywiście ze kosztuje. W tamtym roku kosztowali 123 miliony koron. Ale proszę się nie łudzić ze te 123 miljony by poszły na szkoły i szpitale jakby nie było rodziny krolewskiej. Prezydenctwo tez nie za darmo. Pewnie jeszcze droższe. A poza tym za te pieniądze król utrzymuje zamki, parki i to wszystko co nam się podoba i czym się chwalimy.
U nas w pracy są prawie sami republikani. Ale torcik smakował. Hi hi.
Teraz czekamy na wiadomość o imieniach księżniczki. Jeden reżyser żartował na Twitter ze w końcu ma reprezentować Szwecję i powinna się nazywać Abba Ikea Roxetta. Inni proponują Leia. A ja i Sophie oczywiście uważamy ze nie ma lepszej wersji niż Sophie Magdalena.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz