2012-09-30

Kochani, już jesień!

Kochani, jutro już październik. Jak zwykle wydaje się to niesamowite. Jak to się stało? "Wczoraj" jeszcze przecież były wakacje!

Co się ostatnio wydarzyło? Dużo rożnych rzeczy jak zwykle. Zaczelo sie harcerstwo (tak naprawde to już mineło pól semestru!). Była dobra imprezka na której tak się wytanczyłam że naciagnełam sobie ścięgno Achillesa.

A jak mi się wydawało że się wygoiło to poszłam na babski wyścig i udało mi się przebiec 10 km w 57.06 minut, z czego jestem niesamowicie dumna. Niestety konsekwencja tego jest taka ze od tygodnia kuleje i nie mam pojęcia kiedy to cholerne ścięgno przestanie boleć.

Viktorowi wypadł pierwszy ząb, i jest dumny i blady.



Kupiliśmy nowy samochód. Skoda Fabia kombi, prosto z pod igielki. Bardzo się cieszymy!



Za to firmowe Berlingo jest w naprawie bo Christian się zagapil w drodze z Viktorem na pływalnię i wjechał w auto które czekało na wjazd na rondo. Nic się chłopakom nie stało ale poduszki powietrzne trzasnely i biedny Pimpek się wystraszyl. Niestety najechane auto miało hak i nie było to korzystne dla naszego Citroena.

No i tak się toczy nasz świat. Na razie!

2012-08-25

Jak było?

Koniec wakacji. Po dwudniowym obozie harcerskim pojechaliśmy nareszcie do Krakowa na dwa tygodnie. Podróż była chwile w zagrożeniu bo na obozie zgubilam klucz od samochodu. Środek lasu, nie wiem za bardzo gdzie jestem bo jechałam za znajomymi. Christian cały weekend pracuje poza domem. Do domu 2 godzimy a do niego drugie tyle. Godzina 15, jutro o 8 odjezdzamy. Tym samochodem oczywiście. Mama nie ma szans trafić do lasu z kluczem bo jej nawet nie wytlumacze.

Jestem brudna, dzieci jeszcze brudniejsze, nie do końca spakowana, chciałabym zdążyć uporać pare pralek. A tu nie ma klucza. Harcerze zaczęli szukać po lesie a ja pędem do auta - może zostawiam w stacyjce. Nie, Ala widocznie mi wypadł koło auta bo ktoś mi położył na zderzaku. Ty kochany człowieku!

No więc wyruszylismy. Stare Volvo nie ma klimatyzacji, ale co z tego, szybciutko przyjedziemy a potem krakowskie taksoweczki nam bedą służyć. (U nas taksówki kosztują dziesięć razy tyle co w polsce, więc uwielbiam sie wozić na wakacjach). Pierwszy odcinek trasy, Helsingborg-Gedser-Rostock-Żagań był super, 20-pare stopni i luz bluz. Za to na drugi dzień po noclegu w Żaganiu - masakra. Temperatura 35-40. Jest to nie całe 500 km ale wydawało nam sie ze jedziemy minimum do Rzymu. Joasia ze drze żeby otworzyć okno, Viktor ze sie boi jak okno jest otwarte na autostradzie. Haha.

Ale do Krakowa i tak drogę zawsze wydaje sie krótka więc dojechalismy cali, zdrowi i okropnie spoceni. A na drugi dzień upały sie zkonczyly, nawet było trochę pare dni trochę deszczowo.




Ale najczęściej była pogoda w sam raz. Poza w ta sobotę kiedy był wielki grill, bo akurat lalo cały dzień. Ale grill sie udał, było super. Jest to coroczna tradycja i zawsze jest zbiorowe zdjęcie:



Po tygodniu dojechał Christian i zaczął od oglądania finału w piłce ręcznej. Jak widzicie G z niego nie kibic, za to Macius zachował sie stosownie.


Finał przegraliśmy ale srebra tez nie wstyd.

Po tygodniu wracamy do domu. 5 osób, auto zapchane tak ze szwy pękają. Temperatura cały czas była idealna, 20-25 stopnie. A jak wyjeżdżamy? 32. Było nam... ciepło.

Wakacje były idealne. Jak zawsze. W domu wszyscy sie pytają - Jak było w Krakowie? Co to za pytanie? Jak było?? A jak by mogło byc jak nie SUPER! W Krakowie mamy tyle kochanych ludzi i tak piękne miasto z atmosferą ze nawet jak bym złamała nogę a dzieci pochorowaly sie na angine to wakacje tam by były udane!

2012-07-26

Nie nudzi mi sie

Moje życie ma jeden duży plus - nie zawiera nudy. Wmawiam sobie to jak Pollyanna. A ze naprawdę nie mam czasu sie spokojne wy.... - o tym próbuje nie myśleć. Bo przecież cały czas jest wesoło! Od 14/7 mam wakacje. 15 przyjechała Hiszpania no i zaczęła sie impreza. Christian wypruł na wyspę Öland do pracy na 10 dni a ja z hiszpanami i z dziećmi pojechałam do parku Astrid Lindgren. Jest tam bosko. Nie mogę sie napatrzyc. Byliśmy dwa całe dni i mi nie dość.

Tą dziewczynkę chyba znacie?



Joasia na łóżku Pippi.



Odbyło sie tez dramatyczne łapanie zlodzieji z pomocą naszych dzieci.






U Nilsa Paluszka nagle dzieci potwornie zmalały!









A u Ronji sie trochę pobili, dobrze ze było tam tyle zbojnikow którzy posprzatali.









Były tez Madiken i jej siostra.



I oczywiście można było zwiedzić ich domek na Junibacken.



Bez Emila by sie nie obeszlo.









Viktor uwielbia Karlssona na dachu:





Jest tam fantastycznie. Za rok musimy znów pojechać.

A potem były rożne inne atrakcje, np szkoła rycerska w ruinie zamku w Borgholmie.







I w domu imprezka urodzinowa Joasi.






Powinnismy z Joasia pracować w cukierni - ja upieklam torty a Joasia zrobiła sama róże z marcepanu.

Hiszpanie pojechali dalej na kilka dni, a ja z dziećmi za tydzień jadę na obóz harcerski. A potem do Krakowa - NARESZCIE!!

2012-06-25

"Midsommar"

O to aktualna reklama jednej naszej sieci handlowej ICA:

 


 Jest to zrobione z zartem ale jest to sama prawda. Sama! Ja tez siedzialam w namiocie bo lalo jak z cebra i potem jak w koncu przestalo tanczylam Små grodorna z wiencem na glowie.

   

 Ale nie obudzilam sie u sasiada ani tez nie usnelam przy stole. Tylko na kanapie.

2012-06-20

Koko koko Euro spoko i do domu

Koko koko bylo ale sie skonczylo. Dla Polski i dla Szwecji. Wszyscy dostali w tylek, nawet nasi sasiedzi Dania.

Nam zostala tylko Hiszpania. W koncu szwagier jest hiszpanem i cala rodzinka mieszka na Wyspach kanaryjskich. No i w hiszpanskiej druzynie jest David Villa. Ladny facet, trudno zaprzeczyc. Viva Espania!

Nam zostala tylko piekna, piekna bramka naszego Zlatana:


Nie jestem specjalnie zainteresowana pilka nozna na co dzien ale jak Zlatan strzela gole to zawsze mozna patrzyc!

Czytaliscie jego biografie? Jak nie to rekomenduje, fajnie sie czyta.



2012-06-05

Instalacja lata i euforia

Przyszedl czerwiec. Czas na lato. Ale cos jest nie tak:

INSTALUJE LATO █████░░░░░░░░░ 44% GOTOWE...

Nie powiodla sie instalacja. Pora roku jest niedostepna w twoim kraju. 
Spróbuj inny kraj. 

Musze jechac do Polski. Ale jeszcze tyle tygodni zostalo do wakacji :(

Poza tym to mam nowa fryzure: 


Podobno jest u nas potwornie modna grzywka, fryzjerzy twierdza ze to dlatego ze nasza Loreen robi sukces w Europie.


A ona to ma dobra grzywe:


Nie ukrywam ze bardzo mie sie podoba piosenka, fryzura i fakt ze NARESZCIE wygralismy ta cholerna Eurowizje. U nas wybory do Eurowizji to najwazniejsza impreza medialna w roku. Trwa szesc tygodni. Wiec jak zajmujemy 22:e miejce albo nie kwalifikujemy sie do finalu to panuje narodowa zaloba. A teraz - EUFORIA ;)