2011-12-26

Cisza i spokój

Uwielbiam święta Bożego narodzenia. Same święta, nie cała histeria przed nimi. Wigilia u nas jest tez trochę nakręcona - podniecone dzieci, prezenty, Christian przebrany za mikołaja, nadmiar jedzenia i zawsze ktoś kto mnie wkurza. W tym roku Wigilię spędziliśmy z mamą, z Pauliną z rodziną i mamą i Christiana bratem z dziećmi. Jak Mikołaj zapukał do drzwi to Pimpek mało co się nie posikał za strachu ale potem stwierdził ze to był tato.



A potem nadszedł pierwszy dzień świąt, który jest najlepszym dniem. Święty spokój i żadnych planów. Christian z dziećmi pojechał do kina i spokój przez pare godzin był po prostu nie do opisania. Potem kolega z synkiem wpadł na kawę, na obiad była zupa grzybowa z uszami a na kolacje inne resztki wigilijne.

Dziś dalej siedzę w domu. I może ktoś wpadnie. Może Mia z rodziną, chyba że będzie rodzic synka. Ma termin na 2/1 ale straszą ze ewentualnie musi się urodzić wcześniej bo ma wysokie ciśnienie. Może kuzyn Christiana z żoną. Zobaczymy.

Do pracy idę dopiero 9 stycznia. I wiem ze z chęcią pójdę. Ale na razie jest mi tak dobrze...!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz